Dress-code, czyli modowy savoir-vivre to zbiór zasad dotyczący odpowiedniego dopasowania ubioru do okazji. Dzięki niemu wiemy jaki formalny lub nieformalny strój obowiązuje nas w danym miejscu. Nie ma w tym nic trudnego, większość reguł jest nam bowiem dobrze znana. Jeśli nie z konkretnej, twardej wiedzy przyswojonej na zasadzie faktów lub obserwacji (krótkie spodenki w zimę – zły pomysł), to źródłem takich reguł jest intuicyjna (piknik – ładnie, ale na luzie).
Istnieją jednak takie elementy garderoby, których pomimo przynależności do konkretnego stylu lub sytuacji, można użyć w zupełnie inny sposób. Formalny charakter jakiejś części ubioru daje się „ostudzić” przez połączenie jej z zupełnie codziennymi ubraniami. Dobrym przykładem jest koszula, która na przestrzeni setek lat z typowo bieliźnianego elementu męskiego stroju, przekształciła się w nieodzowną część formalnej garderoby, żeby w końcu stać się zarówno oficjalnym jak i codziennym okryciem, bez podziału na płeć. Elegancka koszula może nam posłużyć zarówno na rozmowie kwalifikacyjnej czy egzaminie, jak i na co dzień - oczywiście, jeśli odpowiednio połączymy ją z resztą ubioru. I w ten właśnie sposób powstaje codzienna elegancja, ta niewymuszona i swobodna. Ma ona wiele wspólnego z klasyką, ale zręcznie unika posądzenia o przesadne wystrojenie. Koszule, jak wspomniałam wcześniej, są dziś w różnych stopniach sformalizowanie. Od tych prostych, klasycznych, przeznaczonych dla eleganckich stylizacji, aż po tak nieformalne, że na drabinie oficjalności niewiele brakuje im do bluzy z kapturem. O ile dość łatwo jest obniżyć status ubioru, tak podnoszenie tych codziennych do wyższej rangi wymaga dłuższych poszukiwań odpowiednich elementów.
W dzisiejszym wpisie starałam się dobrać ubrania w ten sposób, aby każde z osobna było dość codzienne, ale w połączeniu dawały odwrotny efekt. Buty z odkrytymi palcami, podarte jeansy i koszula z bawełny przypominającej raczej len – to połączenie na papierze nie brzmi zbyt wyjściowo. A jak broni się w rzeczywistości? Moim zdaniem, dość elegancko!





shirt - Zara
pants - Zara
belt - Lee
sandals - Bershka
watch - Cluse via Time&More
9 komentarze
Wszystko faktycznie wyszło elegancko, ale i trochę nonszalancko. Świetnie na tobie leżą te białe jeansy, niedawno właśnie się przekonałam do białych spodni. W ogóle to odkryłam twojego bloga parę dni temu i przeczytałam wszystkie posty od początku! Twoje stylizacje są świetne, takie minimalistyczne i niby proste, ale w tym właśnie tkwi ich geniusz ;) Piszesz równie ciekawie, z przyjemnością się wszystko czyta. Tylko... kurcze, więcej uśmiechu! :D Gdy czytam posta, odnoszę wrażenie, że jesteś bardzo sympatyczną, ciepłą osobą, a po zdjęciach mam trochę odwrotne wrażenie...
ReplyDeleteDziękuję! :) Jeśli chodzi o uśmiech - pracuję nad tym! To wszystko przez to, że przeogromnie nie lubię siebie uśmiechniętej na zdjęciach :<
DeleteOj nie gadaj, na pewno wyglądasz pięknie :)
DeleteGenialny zestaw, masz świetny styl i niepowtarzalną urodę! ;)
ReplyDeleteidealnie!
ReplyDeleteniesamowicie pasuje Ci taki styl;)
ReplyDeletepiękna z Ciebie kobieta...bardzo fotogeniczna :)
ReplyDeletekoszule sa po prostu super! pieknie wygladasz i masz pieky makijaz :)
ReplyDeleteklasa sama w sobie ! koszulę masz genialną, a pasek bardzo tu pasuje :)
ReplyDelete