Niedawno na Instagramie wspomniałam o „Skali Lambady", czyli ocenie poziomu obciachu danej rzeczy, czynności itp. Brzmi to dość poważnie, ale pewnie domyślacie się, że słowo „lambada" to ten sam poziom żartu co „Faszyn from Raszyn" czy „Vogule Poland". Na pewno każdy z Was ma taką skalę w ocenie modowo-urodowych zjawisk. Dla mnie najwyżej oceniane są: za ciemne cieliste rajstopy, za jasne usta nude, za długie doczepiane rzęsy czy wszelkiej maści podróbki. Zastanawiacie się, dlaczego w notce o czapce z daszkiem poruszam temat lambady? Już spieszę z wyjaśnieniem :)
Czapka z daszkiem do niedawna była dla
mnie nieodłącznym elementem dresiarskich stylizacji. Jak oceniałam ją w Skali
Lambady? Mocne 6 na 10. Sprawy odrobinę się skomplikowały, gdy ze sklepów
sportowych czapki z daszkiem powędrowały do wszystkich sieciówek. Zdjęto z nich
duże logo, daszek nie był już wygięty tak,
że ograniczał pole widzenia do minimum, a same czapki zaczęły
przypominać coś, co można założyć do jeansów i koszulki, i nie wyglądać przy
okazji jak groźny dresiarz.
Swoją czapkę z daszkiem zamówiłam z lekką
dozą nieśmiałości, sądząc, że będzie mi służyła w sytuacjach „Bad
hair day" czy jako ochrona przed słońcem w czasie lata. Okazało się
jednak, że w okresie przejściowym między zimą a wiosną, czapka z daszkiem to
idealny zamiennik dla wełnianej czapki. Być może to kwestia mody, ale czapka z
daszkiem w połączeniu z normalnymi ubraniami, prezentuje się nieźle, a moja
ocena z 6 obniżyła się oficjanie na 3 lambadowe punkty.
Ciekawa jestem, co myślicie o tym nakryciu
głowy i w jakich sytuacjach po nie sięgacie. Jeśli nadal jesteście w fazie
poszukiwań, spieszę z pomocą - pod koniec notki znajdziecie zestawienie
najfajniejszych czapek z daszkiem, które znalazłam w sklepach internetowych :)



Adidas Originals (99 zł) | Stradivarius (45,90 zł) | New Era (139 zł) | Tommy Hilfiger (179 zł)
Pepe Jeans (99,90 zł) | Tommy Hilfiger (119,90 zł)
0 komentarze